środa, 3 października 2012
Rozdział 6
Liam
Wstałem jako pierwszy. I tak było to moim obowiązkiem bo musiałem zrobić obchód żeby nikt nie spóźnił się na śniadanie. Tak więc ubrałem się i wyszłem. Początek wakacji zawsze jest gorący. Mimo że jest dopiero 7:30 stopni zdążyło już z 20 narosnąć, i nic nie zapowiada że ma być chłopniej... temperatura stale rośnie. Pewnie pan Jerry weźmie nas nad jezioro... Gdy skończyłem chodzić po domkach poszłem obudzić Nialla i resztę. Jak zdążyłem zauważyć Harry z Lou nie śpią... a całują się? Jak tylko mnie zobaczyli odskoczyli od siebie. Czy ja dobrze widziałem? Oni się pocałowali racja? Nie no chyba wzrok mnie nie mylił... Następnie podszedł do mnie Louis i zaciągnął do łazienki, był wkurzony a ja nie wiedziałem co robić.
- Li, lubię cię ale jeśli powiesz cokolwiek, choćby pisniesz słówko o tym co zobaczyłeś będzie po tobie rozumiesz?!
- Ale, ale ja ... nic nie powiem będę milczeć jak grób- odpowiedziałem przestraszony. W jego oczach ujrzałem tyle złości i strachu... niebezpieczne połączenie.
- Zachowuj się tak jakbyś nic nie zobaczył!
- dobrze.
Wyszliśmy z łazienki. Hazz zdążył się ubrać a Niall z Zaynem powoli wstawali. Nic tu po mnie... i poszedłem na stołówkę.
Harry.
Śnił mi się basen. Byłem tak z Lou i chłopakami z domku. Naokoło było pełno ludzi, karzdy świetnie się bawił. Podeszłem bez strachu do ukochanego i złożyłem mu na ustach namiętny pocałunek... nikt nie zwracał na to uwagi... Obudził mnie ciepły nacisk na moje wargi. Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem że to Tommo.
- Ale słodko - szepnąłem mu do ucha. Rozejrzałem się i stwierdziłem że Niall z Zaynem śpią a Liama nie ma, więc pogłębiłem pocałunek. Następnie do domku wszedł Payne. Stanął w drzwiach i patrzył na mnie i Lou nieobecnym wzrokiem. Taa przeżył szok założę się. Chciałem wstać ale mój ukochany mnie wyprzedził. Podszedł szybko do chłopaka i pchnął go do toalety. Wyskoczyłem z łóżka i ubrałemsię. Jakieś 5 min później wyszli. Loui podszedł do mnie a Li rozejrzał się tylko po pokoju i wyszedł. Horan i Malik wstawali. Mam nadzieję że będzie cicho i nikomu nie powie... choć z drugiej strony. Mam dość życia w ukryciu.
Niall:
Przy śniadaniu panowała napięta atmosfera a ja nie miałem pojęcia dlaczego. Kat znowu miała poranną zmianę więc zdziwiłem się że gdy niosła nam posiłek chłopacy się nie wygłupiali. Podziękowałem siostrze a ona powróciła do pracy. Gdy zjadłem poszliśmy z Zaynem się przejść bo chciał ze mną porozmawiać. Doszliśmy na polanę. Usiedliśmy na trawę a Malik zaczął mówić.
- Niall, bo jest taka sprawa... Kat to twoja siostra no nie? Pewnie masz z nią dobrerelacjie z tego co widzę...?
Poinformowałem kolegę o tym jak ją poznałem i ogółem opowiedziałem mu z lekka moją sytuację w rodzinie. Wydawał się być zaskoczony.
- A po co o nią pytasz?
- Ehh... podoba mi się ale nie jestem na tyle obważny żeby do niej podejść i zagadać. I tak pomyślałem sobie że mi w tym pomożesz.
Zastanowiłem się nad jego propozycją po czym stwierdziłem, no co mi szkodzi? Obiecałem mu że następnym razem gdy będę rozmawiać z Katheriną napomknę jej o nim. Wróciliśmy ta teren ośrodka i dowiedzieliśmy się że ma być dyskoteka. No ochywiście że mam zamiar iść, może kogoś fajnego poznam! Zayn poszedł do domku a ja udałem się do świetlicy. Zastałem tam Liama który pisał coś zawzięcie w zeszycie. przywitałem się z panią Laurą i podeszłem do kolegi.
- Co tam ciekawego robisz?
- umm a bo wiesz co, piszę piosenkę z myślą o konkursie talentów i no wiesz...
Spojrzałem na kartkę
- Na 5 głosów widzę! Pewnie założyłeś że Lou i Hazz będą też chcieli z nami śpiewać?
Nagle chłopak się spiął. Zdziwiłem się trochę bo Li nigdy tak nie robił, ale nie dociekałem. Zaproponowałem mu pomoc bo sam także piszę piosenki i wzięliśmy się do roboty.
/Lusiaczek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz