niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 12


Katherina:

Ja chyba nigdy nie wstanę z tego łóżka... co ja mam robić!? Nie spojrzę teraz żadnemu z nich w oczy... pomocy noo!!! Nigdy nie miałam takich problemów z chłopakami... Zayna nie znam... mimo że spędziłam z nim cały wczorajszy dzień, to szczerze niczego się o nim nie dowiedziałam. A z Liamem to rozmawiałam już wiele razy. Znam jego sekrety...plany na przyszłość a nawet fragmenty przeszłości. A na dodatek w jego towarzystwie czuję się pewniej... natomiast przy Zaynie emocje biorą górę. Nie mam pojęcia czemu... ale wiem że muszę któregoś z nich wybrać. Chciała bym zostawić tak jak jest teraz. Ja jestem wolna...ale pozostaje problem z nimi. Z oby dwoma się całowałam... i obojgu wyznałam miłość mimo że nie jestem jej pewna.. a może jestem? Grrh... nie wiem już niczego! Usłyszałam pukanie do drzwi więc niechętnie wygramoliłam się z łóżka. Otworzyłam drzwi i za nimi zastałam Louisa. Co on tu robi ?
-Hej, mogę wejść?
Ta jasne! Chodź – usiadłam na łóżku a on obok mnie- potrzebujesz czegoś?
-Taa... rozmowy z kimś normalnym. I wydaje mi się, że ty się do tego nadajesz... a poza tym tobie też rozmowa się przyda... - powiedział ze śmiechem.
Umm... co racja to racja. Kiwnęłam głową i obserwowałam go. Wyglądał jakby nie spał całą noc... zresztą co mu się dziwić.
-A ty, o czym konkretnie chcesz mówić?
-Hmm... od czego by tu zacząć – przedłużał
-Hah może od początku?- zaproponowałam a on obdarował mnie uśmiechem
-No dobrze... mam nadzieję że okażesz się wyrozumiała i noo... mogę ci zaufać.
-Louis oczywiście że możesz. I wiedz że ja nie oceniam książki po okładce...
Przyglądał mi się jakby chciał ocenić czy mówię prawdę. Po chwili mnie przytulił.
-Dziękuję. - wyszeptał po czym się odsunął i zaczął mówić – No bo jest taka sprawa... jakby to powiedzieć... Jestem chłopakiem i noo . Oh dobra wale prosto z mostu.... jestem Biseksualny
Powiedział i czekał na reakcje. Pewnie myślał że go wyśmieję lub nie wiadomo co zrobię bo jego twarz wykrzywiał grymas. Bardo się zdziwił gdy powiedziałam:
-No wiem, to znaczy się podejrzewałam to. I co widzisz w tym jakiś problem? Bo ja nie – uśmiechnęłam się do niego ze zrozumieniem. Na jego twarzy z sekundy na sekundę rósł uśmiech.
- Nie przeszkadza ci to?
-No pewnie że nie! A co tu ma mi niby przeszkadzać heh. Daj spokój Loui, mam przyjaciela geja... więc wiem coś na ten temat!
-Naprawdę? - zapytał a ja kiwnęłam potwierdzająco głową. - Uff co za ulga, jeden problem z głowy.
-Hah... a co z tym drugim problemem?
-No bo ... chodzi o to że ja już nie wyrabiam...
-Nie rozumiem.
-Oh. Mam dość ukrywania się, ale z drugiej strony boję się reakcji ludzi.
-Ahh.- rozumiałam go. Nie łatwo jest wybierać pomiędzy takimi sytuacjami...- A może porozmawiasz o tym z Harrym? Może on też ma dość życia w ukryciu?
-CO? Skąd wiesz że to Hazz?
-No przecież to widać! Heh nie przejmuj się, nic mu nie powiem.
-Oh, no dobra. Ale jest problem... no bo ja wiem że on też ma tego dość. Ale nigdy nie rozmawialiśmy o tym...
-Ej no on z tobą jest przecież no nie? Nie jesteście w związku bezpodstawnie przecież. On cie kocha i zrozumie twoją decyzje.
-Tak myślisz?
-No pewnie! - odpowiedziałam z uśmiechem. I nagle się zorientowałam że ja też mam problem... a na rozmowę w życiu się nie odważę. Ja to dopiero jestem mądra... daje rady a sama z nich nie korzystam.
-Co się stało? - zapytał.
-Umm nic- odpowiedziałam szybko.
-Nie no przecież widzę! Mów, ja ci zaufałem.
miał rację, zaufał. A ja potrzebowałam się wygadać i chcąc nie chcąc wybuchłam płaczem i opowiedziałam mu co chodzi mi po głowie. Powiedziałam mu o wszystkim, o dniu spędzonym z Malikiem, o uczuciach do niego i Li i o tym że nie masz pojęcia co teraz...
-No to jest dopiero ciążki orzech do zgryzienia – rzekł kręcąc głową. - Ale na wszystko jest jakaś rada.
-Tsa.. jestem ciekawa jaka- pociągnęłam nosem.
Podszedł do mnie i mnie przytulił. Byłam mu za to wdzięczna, zaczęłam go uważać za przyjaciela. Uścisnęłam go mocniej i chwilę tak trzymałam po czym puściłam.
-Chyba wiem co masz namyśli, i muszę ci powiedzieć że nie. Nie będę z nimi rozmawiać...nie dam rady...
-No ja cię do niczego nie będę zmuszać... ale wiedz że Li mówił o tobie przez sen... chyba na serio się zakochał...
-Lou! NIE POMAGASZ! - oskarżyłam go.
-No co, mówię prawdę! - przegiął , walnęłam go poduszką
– wiesz coo! Ja tu przechodzę rozterkę!
-Ojj ale i tak powinnaś któregoś z nich wybrać!
-No dobra zgadzam się z tobą. Ale na razie nie mam pojęcia kogo!
-Ehh tego to i ja nie wiem. Może pójdziesz do Zayna? Leży nadal w izolatce... pewnie się ucieszy jak cie zobaczy.
-Tak to będzie dobry pomysł. Muszę przecież zobaczyć co z Zaynem. Spojrzałam na zegarek. Śniadanie się za niedługo kończy więc będziemy mieli chwilę spokoju. Wyprosiłam Louiego po czym pognałam się przebrać.


Zayn:

Otworzyłem oczy i moim oczom ukazała się ona.
-Kat?
Hej Zayn, Jak się czujesz? - jej głos, przebiegł mi dreszcz podniecenia po plecach.
Wyciągnąłem w jej stronę rękę a ona ją chwyciła. Dałem znak że chce coś powiedzieć jej na ucho. Tsaa to nie była prawda to był taki mały podstęp, no ale nie potrafiłem się oprzeć... pocałowałem ją. I Znowu motyle w brzuchu się pobudziły. Z początku miałem wrażenie że przerwie pocałunek, ale nie. Po chwili pogłębiła go, aż mi brakło oddechu, ale jedyną rzeczą jakiej teraz potrzebowałem to były jej usta...to była ona. Ktoś wszedł do izolatki ale my tego nie usłyszeliśmy. Kat delikatnie się ode mnie oderwała i powiedziała:
-Zayn, ja cię chyba kocham – spojrzała mi prosto w oczy.
-Pff, to może ja nie będę przeszkadzać – Warknął Liam.
Kat odskoczyła ode mojego łóżka i przestraszona patrzyła to na mnie to na Liama. Ten po chwili wyszedł rzucając mi nienawistne spojrzenie. No a Katherina spojrzała na mnie przepraszająco i puściła się za nim biegiem. Zostałem sam... nie wiedziałem co o tym myśleć. O co mu chodzi!?


Liam :

No pięknie, ja tu przychodzę sprawdzić jak się czuje Zayn no a on obściskiwał się z moją Kat. Co to w ogóle ma być?! Jak już miałem wejść do swojego domku ktoś złapał m nie za nadgarstek, odwróciłem się i nagle poczułem przyjemny nacisk na moje usta. Pocałunek nie trwał długo. Katherina oderwała się ode mnie na milimetr i powiedziała:
-Przepraszam... Liam, błagam. Daj mi trochę czasu... - i znowu mnie pocałowała. Przekazywała mi mieszane uczucia przez to, ale najważniejsze jest to że czułem w tym miłość. No chyba że wydziwiam.


Niall:
-Czyli mam rozumieć że jesteście Gejami?- Zapytałem Hazzę i Louisa
- Grh, nie gejami... Lubimy oby dwie płcie ! Biseksualizm! - powiedział zirytowany Harry.
-No dobra, i jesteście razem ta?
-Tak- potwierdził loczek
-I chcieli byśmy abyś nikomu na razie nie mówił o tym ok? Liam wie, z Zaynem trzeba będzie porozmawiać – poinformował Louis.
-Nie martw się, nic nie powiem...
-na pewno? - dopytywał się
-Tak o ile nie będziesz do mnie zarywać – zażartowałem a Louis rzucił się na mnie z poduszką. Jeszcze tego pożałuje... Wojna na poduszki jeeee!!!





10 komentarzy:

  1. jesteś nominowana do liebster award na moim blogu zapraszam!:)

    http://life-forever-one-direction.blogspot.com/2012/12/liebster-award-ii.html

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział ;)

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejejejejeje <3
    Daleeeej ;* ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial :) uwielbiam cię i twojego bloga <3 kiedy nastepny rozdzial ? :D bo juz się nie moge doczekac :D <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu nie dodajesz nowych rozdziałów ? ;( To opowiadanie jest świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  6. jestem zawalona lekcjami, i prowadzę jeszcze jednego bloga + pisze imaginy na stronkę więc nie daje rady ;p narazie jest zawieszone to opowiadanie, ale obiecuję ze jak znajdę czas, to je dokończę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy napisalabys część dalsza bo już kilka miesięcy minęło ;-; BŁAGAM ;-;

      Usuń
  7. Spoko bo to jest super zaciekawil mnie Harry i Lou :) jak się nauczę to tez zrobię coś takiego ale nie o obozie ^^

    OdpowiedzUsuń